sobota, 16 kwietnia 2011

Palma

Wczoraj zrobiłam pięć palm. Jeszcze teraz bolą mnie palce od naciągania druciku. Rozwoziłam je do odbiorców (rodziny) i dlatego wstawię zdjęcie tylko swojej palmy. Nie miałam możliwości, żeby je wczoraj sfotografować. Pozostałe cztery palmy miały tylko trzy rzędy kwiatków i 50 - 55 cm. Moja ma 115 cm.

Moja kicia musiała oczywiście sprawdzić co to jest.


Zrobiłam jej zdjęcie z palmą, bo próby odsunięcia spełzły na niczym :-)

Dzisiaj zrobiłam na warsztatach, podczas dorocznego kiermaszu wielkanocnego jeszcze jedną palmę. Warsztaty odbyły się po raz pierwszy. Żeby zabrać palmę do domu, trzeba było wpisać się na listę (warsztaty były refundowane skądś tam i musiała być lista uczestników) i sobie ją zrobić. Pani pokazywała jak zawijać brzegi, żeby wyszły różyczki. Zrobiłam sobie palmę od A do Z. Oto ona... Została oddana, ale przy okazji zrobiłam zdjęcie zrobionej wcześniej :-D. Zdjęcie jakieś takie niewyraźne. 
Dzisiejsza - po prawej stronie.
Sfotografowałam ją też zaraz po wyjściu z warsztatów, w plenerze.


Takie dwa lwy stoją po obu stronach wjazdu do urzędu.
Obecnie starostwa. Krąży o nich legenda.
Jeśli przejdzie między nimi człowiek o prawym sercu... zaryczą.
Do tej pory nie słyszano ich głosu...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz