sobota, 29 stycznia 2011

Prawie jak... kandelabr ;D

U mnie tak trochę zrywami. Jak nic, to nic, a jak już, to kilka prawie na raz. Moje decoupagowanie odbywa się skokami. Czasem robię kilka prac jednocześnie, a później trochę szydełka i drutów. Teraz "wykańczam", tzn. lakieruję i takie tam moje decoupage. Dziś skończyłam świeczniki. Trochę podrasowałam serwetkę. Pomalowałam na wyraźniejszy kolor kropeczki i dokleiłam wstążeczkę. Szlaczek w oryginale był zbyt jasny. Kleiłam całą serwetkę na żelazko. Szło fajnie, ale kwiatek na jednym ze świeczników trochę "spłynął". Zbyt dużo lakieru w sprayu na początek :(.  Widać to na drugim zdjęciu. Świeczniki eksponowane są na serwetce wykończonej własnoręcznie szydełkową koronką.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz